13 lipca 2017

Rozświetlacze Snow Bunny and Candlelight Glow Rosy | TOO FACED

O marce Too Faced dowiedziałam się na YouTube. Tak, jestem YouTube'ową maniaczką, śledzę masę urodowych kanałów, które pochłaniają większość mojego wolnego czasu. Dzięki temu, wyłapuje dużo perełek kosmetycznych.
Vlogerki są zauroczone produktami tej amerykańskiej marki, chwalą nie tylko przepiękne opakowania, ale także doskonałą jakość kosmetyków, które nie są testowane na zwierzętach.
Kilka miesięcy temu, podczas wizyty w perfumerii Sephora do mojej kosmetyczki wpadły dwa rozświetlacze w wersji mini 2.5g, aktualnie są dostępne w standardowym rozmiarze 8g.
Zdecydowałam się na miniaturki, ponieważ rzadko sięgam po tego typu świecidełka w codziennym makijażu, dlatego ich zużycie zajęło by mi bardzo długo.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę, to ich urocze opakowania. Są małe i poręczne, idealnie sprawdzą się na wakacjach.
Candlelight Glow - zawiera technologię Photolite, która rozprasza i załamuje światło, dzięki czemu skóra przy każdym oświetleniu jest lśniąca. Do wyboru są dwie wersje Rosy Glow (ta, którą ja posiadam) oraz Warm Glow (połączenie szampana i brzoskwinii). Nałożony na policzki, nadaje skórze przepiękny rumieniec, a złoto-różowa formuła rozjaśnia ją i oświetla. Te dwa pudry można ze sobą łączyć, tworząc odpowiedni dla siebie odcień. U mnie utrzymuje się cały dzień. W konsystencji jest miękki i przyjemny, dobrze się z nim pracuje. Pełnowymiarowy produkt kosztuje 135 zł. 
Snow Bunny mozaika czterech, ciepłych odcieni nadających skórze złoto-brązowego blasku. Możemy stosować je pojedyńczo, lub w dowolny sposób ze sobą łączyć. Równie dobrze się z nimi pracuje. W dotyku są bardzo jedwabiste. Na pewno nie zrobimy sobie krzywdy. Przepięknie wygląda nałożony delikatnie na całą twarz, "udaje" naturalną opaleniznę.
Pełnowymiarowy produkt kosztuje 139 zł.

16 komentarzy:

  1. Nie lubie i nie stosuje rozswietlaczy. Moja cera jest i tak tlusta, wiec czasami się swiece, a nie chciałabym potegowac tego efektu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ostatnio coś z rozświetlaczami nie mam po drodze :P

    OdpowiedzUsuń
  3. nie stosuję rozświetlaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają świetnie, ale cena też ''świetna'' ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Odcienie tych rozświetlaczy niestety nie przypadają mi do gustu. Chyba wolę swoje "oklepane" i sprawdzone produkty, jak chociażby "Mary Lou-Manizer" :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio przekonałam się do rozświetlaczy, na razie testuję te tańsze marki, wolę póki co nie inwestować w te produkty, bo obawiam się, że szybko mi się znudzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam używać rozświetlacze jako cienie do oczu!Całkiem niedawno, zupełnie przypadkiem odkryłam jaki dają cudowny efekt. Ja jeszcze nie miałam nic z TF niestety ale intrygują ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Cena nie zachęca, ale patrząc na to, ile zużywamy tego typu produkty sądzę, że nie jest najgorzej :) A na buźce wyglądają obłędnie :)

      Usuń
  9. Jako posiadaczka cery tłustej nie używam rozświetlaczy. Ale opakowania rzeczywiście mają urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny róż, chociaż ja zawsze wolę delikatne bronzery

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale ładne :) Ja rozświetlacze używam dopiero od roku :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad, a na pewno Cię odwiedzę ;)