31 sierpnia 2017

Projekt Denko #6

1. Woda perfumowana LUCK dla Niej Avon - zapach, który długo utrzymywał się na skórze i ubraniach, mój faworyt wśród perfum z Avonu. Dostawałam o niego mnóstwo pytań.
2. Woda toaletowa Sweet Girl Yodeyma - próbka perfum o słodkim, nie przytłaczającym zapachu. Jedno z moich ulubionych pachnideł na lato.
3. Pachnąca mgiełka do ciała Granat i Mango oraz Zielona Herbata i Werbena Avon - bardzo lubię te mgiełki, zawsze mam jakąś pod ręką. Nie utrzymują się zbyt długo, ale mają cudowne, orzeźwiające zapachy, są wydajne i tanie.
4. Szampon do włosów XXL Pantene - przeznaczony do włosów słabych i zniszczonych, delikatny zapach - typowy dla produktów marki Pantene. Włosy po umyciu były miękkie, gładkie i lejące. Dobrze się rozczesywały.
5. Preparat odbudowujący włosy Artego - zużyłam trzy ampułki, które znalazłam w pudełku BeGlossy, mieszałam je z ulubioną odżywką Garnier Doux w proporcji 1:3, włosy były miękkie i wygładzone, ale bez rewelacji.
6. Mleczko oczyszczające z witaminą E i hydra IQ oraz z naturalnym olejkiem migdałowym i hydra IQ Nivea - stosowałam je do zmywania makijażu i świetnie sobie z tym radziły, nie szczypały w oczy. Skóra była oczyszczona i nawilżona.
7. Tonik witaminowy Garnier - przeznaczony do skóry normalnej i mieszanej, świetnie oczyszczał, odświeżał i łagodził skórę. Na plus jego winogronowy zapach, uwielbiam produkty Garniera z tej serii.
8. Żel-Peeling-Maska 3-w-1 Nivea - zawierał ekstrakt z magnolii i glinkę białą, bardzo go lubiłam. Miał w sobie małe drobinki, które delikatnie peelingowały twarz podczas codziennego oczyszczania. Do gustu przypadł mi również jego orzeźwiający zapach. Skóra była świeża, ale nie ściągnięta.
9. Odżywczy krem wygładzający Green, Odżywianie Tołpa - przeznaczony do skóry wrażliwej i suchej, z czym absolutnie się nie zgadzam. Skóra po jego zastosowaniu była podrażniona, czerwona i piekła. Totalny bubel.
10. Antyperspirant w kulce Aloe Vera Rexona - zawierał łagodzący wyciąg z aloesu, zapewniał długotrwałą ochronę, przyjemny w codziennym stosowaniu.
11. Mleczko odbudowujące do skóry bardzo suchej Yves Rocher - HIT!, więcej TUTAJ.
12. Relaksujący żel pod prysznic oliwka&petit grain Yves Rocher - produkt o przyjemnym, orzeźwiającym zapachu przy którym można było się zrelaksować. Wydajny, nie przesuszał skóry, lubię produkty pod prysznic YR.
13. Kredka do brwi Avon - kolorek Dark Brown, ciepły odcień, nie dla mnie :)
14. Krem do rąk Douglas - jest z dodatkiem mleka bambusowego oraz jagody goi, pojemność 30ml, idealny do torebki. Delikatny, świeży zapach. Bardzo chętnie po niego sięgałam.
15. Balsam do ust The ONE BB Oriflame - ładnie nawilża, nadaje ustom przepiękny kolor z delikatną poświatą. Ma cudowny zapach !
16. Kolagenowe płatki pod oczy PureDerm - 30 płatków, zamkniętych w wygodnym opakowaniu. Zawierały kolagen, witaminę E oraz ekstrakt z zielonej herbaty. Ładnie nawilżały i przywracały komfort zmęczonym po ciężkim dniu oczom.
17. Peeling kwasowy oraz czekoladowa maska Ava Laboratorium - produkty, które nie zaszkodziły mojej skórze, ale też nie zrobiły nic, bym mogła do nich wrócić ponownie.
18. Maska oczyszczająca z zaskórników Pilaten - zmniejszała widoczność porów, regulowała pracę gruczołów łojowych, zawierała aktywny węgiel pozyskiwany z bambusa posiadający właściwości bakteriobójcze i ściągające. Jedyny minus to taki, że brudziła wszystko dookoła.
19. Odżywcza maseczka do twarzy Herbal Care - przeznaczona do skóry suchej, zawierała olej arganowy, stosowałam ją na noc. Skóra po przebudzeniu była odżywiona i nawilżona. Świetny produkt za niewielkie pieniądze.
20. Kojący krem CC do twarzy Mincer Pharma - bardzo ładnie wyrównywał koloryt skóry, delikatnie pachniał. Lubiłam efekt, który pozostawiał na twarzy.

29 sierpnia 2017

Seria Pink Grapefruit | NEUTROGENA

Dzisiaj przychodzę do Was z postem, dotyczącym kosmetyków do pięlęgnacji twarzy Visibly Clear z różowym grapefruitem od Neutrogeny. Kilka miesięcy temu kupiłam dwa produkty z tej serii i dzisiaj opowiem Wam, co o nich sądzę. 
Żel do oczyszczania twarzy Neutrogena, Visibly Clear 200ml/19.99zł - orzeźwiający żel do codziennego mycia twarzy dla świeżo i zdrowo wyglądającej skóry. Zawiera formułę z technologią MicroClear®, której zadaniem jest wyeliminowanie pryszczy i wągrów. 
Dzięki pompce, która dozuje odpowiednią ilość żelu i praktycznemu opakowaniu jest bardzo wydajny. Myślę, że spokojnie starczy na kilka ładnych miesięcy codziennego użytku.
Stosuję go zawsze rano do oczyszczenia twarzy, ponieważ wieczorem do usunięcia makijażu kompletnie się nie nadaje. Zapach różowego grapefruita bardzo mi odpowiada, czuć przyjemne odświeżenie. Jednak skład nie jest za ciekawy, bo już na drugim miejscu widnieje SLS i być może dlatego bardzo przesuszył moją skórę. Sądzę, że lepiej sprawdzi się u osób z tłustą cerą, przy mieszanej jest zbyt intensywny w działaniu. 
Spróbowałam, ale mimo cudownego zapachu już do niego nie wrócę :)
Krem do twarzy Neutrogena, Visibly Clear 50ml/21.99zł - nawilżający krem, przeznaczony do codziennego użytku. Posiada bardzo lekką formułę oil-free, która ma zapewniać długotrwały efekt nawilżenia bez zatykania porów. Zawiera również formułę z technologią MicroClear®, której zadaniem jest wyeliminowanie pryszczy i wągrów. 
Krem, tak jak i żel przepięknie pachnie różowym grapefruitem. Bardzo szybko się wchłania, dlatego idealnie sprawdza się pod makijaż. Po kilku sekundach od jego nałożenia odczuwam lekkie chłodzenie oraz mrowienie twarzy. Latem, jak najbardziej podoba mi się to działanie, ale zimą chyba nie byłabym zadowolona :) Uważam, że jest to świetny krem na ciepłe dni, dzięki lekkiej konsystencji nie spłynie nam z twarzy.
Miałyście kosmetyki z tej serii? Co polecacie z Neutrogeny? 

23 sierpnia 2017

Duet Healthy Mix | BOURJOIS

W dzisiejszym poście podzielę się z Wami moją opinią na temat dwóch produktów z serii Healthy Mix od Bourjois.
PODKŁAD - nowa wersja, wzbogacona o witaminy C, E oraz B5. Zamknięty jest w szklanej buteleczce z pompką - takie opakowania najbardziej lubię, pojemność standardowa bo 30ml.
Pierwsze, na co zwróciłam uwagę to obłędny, owocowy zapach. Konsystencja jest lekka, po nałożeniu na dłoń spływa. Mam go w najjaśniejszym kolorku 51 Light Vanilla, i jeśli jesteście bladziochami to super opcja. Nie zauważyłam, żeby ciemniał. Aplikacja należy do tych prostych i przyjemnych, na twarzy wygląda świeżo, a przede wszystkim naturalnie. Za jego pomocą nie przykryjecie większych zaczerwienień, przebarwień, czy niedoskonałości. Dzięki swojej nawilżającej formule pięknie rozświetla twarz. Proponowałabym go osobom o suchej skórze, ponieważ u mnie, przy skórze mieszanej wytrzymuje max do 5 godzin, później w strefie T mocno się wyświeca. W ciągu dnia nie mam czasu na poprawki, dlatego kolejny raz po niego nie sięgnę :)
Podkład  kosztuje ok 60,00zł.
KOREKTOR - stara wersja, również wzbogacona o witaminy C, E oraz B5. Zamknięty jest w tubce o pojemności 10ml z dziubkiem, a więc praktycznie i higienicznie. Tubka jest miękka, dlatego z łatwością możemy dozować odpowiednią dla nas ilość produktu. Kolorek, który posiadam to 51 Eclat Clair. Dziewczyny z jasną karnacją będą z niego zadowolone. Kupiłam go z myślą nakładania pod oczy. Ze względu na gęstą konsystencję na początku nie polubiliśmy się, nakładany palcami wyglądał tragicznie, zbierał się w liniach mimicznych i ciastkował. Jednak, gdy zamieniłam palce na gąbeczkę wygląda rewelacyjnie, utrzymuje się cały dzień. Ma bardzo dobre krycie, dlatego nada się do walki z cieniami - ja na szczęście tego problemu nie mam. Świetnie dopasowuje się do podkładu przedstawionego powyżej. Jestem pewna, że sięgnę po niego kolejny raz :)
Korektor kosztuje ok 50,00zł. 

16 sierpnia 2017

Puder pyłkowy The ONE | Oriflame

Od kilku ładnych lat jestem konsultantką Oriflame. Myślę, że doskonale znam oraz mogę wiele powiedzieć na temat oferowanych przez klub produktów. Dlatego postaram się, co jakiś czas pisać o kosmetykach kolorowych, ale też pielęgnacyjnych regularnie zamawianych i chwalonych przez moje klientki. Oczywiście, każdy z nich będzie solidnie przetestowany również przeze mnie :)
Jednym z nich jest puder pyłkowy - znajduje się w przezroczystym, plastikowym pudełeczku z odkręcanym wieczkiem. Mój jest w odcieniu Light, chociaż nie jest do końca taki jasny. Absolutnie odradzam go osobom bladym, sama sięgam po niego w okresie wakacyjnym, gdy skóra jest już lekko muśnięta słońcem.
Produkt ten jest dostępny w 3 wariantach: Light, Medium oraz Translucent - którego jestem również bardzo ciekawa i na pewno kupię przy najbliższej okazji. Został drobno zmielony, przez co świetnie sprawdzi się pod oczy. Zapewnia ładne, matowe wykończenie oraz utrwalenie makijażu. Nie zauważyłam też, żeby zbierał się w liniach mimicznych. Cena regularna to 44,90 zł za pojemność 7g. Oczywiście, bardzo często w katalogu znajduje się on za dużo mniejszą kwotę.

14 sierpnia 2017

Róż Love Hangover | Too Faced

Fanką róży to ja nie jestem i sięgam po nie naprawdę rzadko. Dlatego nie skłamię, jeśli powiem, że w mojej toaletce znajdują się tylko trzy róże. Być może, to się kiedyś zmieni..
Jeden z nich jest od Too Faced, nazywa się Love Hangover - neutralny, różowy kolorek o wykończeniu satynowym. Możecie kupić go na Sephora.pl.
Pierwsze na co zwracamy uwagę, to opakowania tych kosmetyków - są po prostu rewelacyjne. Marka Too Faced nie zawodzi, ich produkty prezentują się baaardzo gustownie. I tak też jest w przypadku róży, zamknięte zostały w uroczych, plastikowych serduszkach. Mamy do wyboru 6 kolorków, o różnych wykończeniach - każdy znajdzie coś dla siebie :)
Róż nie pyli się, w dotyku jest niezwykle "miękki". Intensywność koloru można budować, ale UWAGA - trzeba uważać, ponieważ można przesadzić. Oczywiście, nie zmienia to faktu, że świetnie się z nim pracuje. U mnie nałożony rano, wytrzymuje, aż do wieczornego demakijażu w stanie nienaruszonym. Efekt, który pozostawia na policzkach bardzo mnie zadowala. Producent przypisuje im 16-godzinną trwałość - jestem skłonna mu wierzyć.
Jestem zachwycona tym cudem z kolekcji Love Flush. Jeśli będziecie miały możliwość sięgnięcia po niego, choćby miniaturkę - naprawdę polecam :)

10 sierpnia 2017

Tonik hibiskusowy | SYLVECO

Robiąc zakupy na stronie triny.pl spostrzegłam, że w ich ofercie figuruje hibiskusowy tonik od Sylveco. Długo się nie zastanawiając, gdyż mój ulubiony ogórkowy tonik do twarzy firmy Ziaja sięgnął prawie dna - a nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji bez tego produktu, to tym bardziej musiałam się w jakiś zaopatrzyć. Dodatkowo wspomnę, że jego cena jest dość atrakcyjna, za 150 ml płacimy 14.90.
Tonik w swoim składzie zaiera m.in.:
⇨ hibiskus - zwany także różą chińską, jest dostatni w związki głównie o charakterze antyoksydantów. Zawiera witaminę C oraz kwasy organiczne, dzięki czemu ochrania przed powstawaniem "pajączków". Również delikatnie złuszcza naskórek.
⇨ aloes zwyczajny - od wielu lat aloes wykorzystywany jest do leczenia ran i przeróżnych chorób skóry. Wykazuje działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Miejscowo żel aloesowy stosujemy na oparzenia słoneczne, zmiany trądzikowe oraz łuszczycowe. Jego zadaniem jest stymulacja komórek do szybszej regeneracji.
Ja używam go wieczorem, ponieważ ma dość gęstą i lepką konsystencję - mimo to szybko się wchłania i nie zapycha porów. Pozostawia skórę wyraźnie czystą i odświeżoną. Skład okazał się być w porządku. Dla mnie minusem jest jego intensywny, ziołowy zapach, który dość długo pozostaje na twarzy. Zamknięty został w małej, plastikowej buteleczce, która absolutnie przypadła mi do gustu. Jest prosta i klasyczna.
Znacie ten produkt ? Jaki tonik polecacie do skóry mieszanej?

6 sierpnia 2017

Wakacje 2017 | WROCŁAW

Cześć Kochani!
Postanowiłam przygotować dla Was post, dotyczący mojego kilkudniowego wyjazdu do stolicy Dolnego Śląska. Wrocław bardzo często wybierany jest jako miejsce do zwiedzania i na odpoczynek. Chętnie przybywają do niego turyści z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Ukrainy, a także goście z Włoch, USA i Hiszpanii.
Najchętniej odwiedzanymi we Wrocławiu przez polskich i zagranicznych urlopowiczów jest:
Muzeum Narodowe - znajdziemy tam twórczość epoki renesansu i baroku oraz prace polskich i europejskich artystów współczesnych. Do najcenniejszych dzieł w kolekcji Muzeum Narodowego zalicza się m.in. "Portret Chłopca" Jeana Chardina.
Rynek Wrocławski - należy do największych dawnych placów targowych w Polsce, ma niemal 3,8 hektara.
 ⇨ Stary Ratusz - zabytek świeckiej architektury gotyckiej, powstawał około 250 lat, dwukondygnacyjna budowla na planie prostokąta z kwadratową wieżą.
Afrykarium - jedyne na świecie oceanarium poświęcone wyłącznie faunie Afryki, dziennie odwiedzane przez 2,5 tys turystów. Podzielone jest na ekosystemy: Morze Czerwone, plaża nad Morzem Czerwonym, kanał Mozambicki, Wschodnia Afryka, wybrzeże Namibii, dżungla nad rzeką Kongo.
Zoo - żyje tam 14 tys zwierząt, obowiązkowy punkt pobytu we Wrocławiu. Mamy szansę na własne oczy zobaczyć rzadko spotykane zwierzęta ze wszystkich kontynentów.
Most Tumski - popularne miejsce spotkań zakochanych, przy wejściu na most stoją figury św. Jadwigi i Jana Chrzciciela. Tradycją jest wieszanie na nim kłódek, a kluczyki do nich wrzucane są do Odry na znak trwałości uczucia, jakie łączy pary.
Panorama Racławicka - malowidło o długości 114 metrów i wysokości 15 metrów. Przedstawia zwycięską bitwę Polaków nad Rosjanami pod Racławicami w kwietniu 1794 roku.
Punkt widokowy w Sky Tower - na 49 piętro Sky Tower wiezie turystów winda, która tę drogę pokonuje w czasie 1 minuty. W punkcie widokowym pomieści się 50 osób.  

Byliście we Wrocławiu ? A może zamierzacie się tam wybrać? Piszcie, gdzie Wy spędziliście urlop, chyba że wakacyjny wyjazd dopiero przed Wami :)